Archiwum maj 2006


maj 30 2006 Bez tytułu
Komentarze: 2

a co jeśli dla każdego jest przypisana tylko jedna, jedyna osoba, wraz z która tworzy się coś idealnego ?
co jeśli spotyka się tą osobę i ta osoba twierdzi inaczej ?
czy powinno się ją nakłaniać że nie ma racji, czy pójść dalej patrząc w przyszłość?
ale jak można to przepuścić, zostawić, ominąć i żyć z tą świadomością, że może to faktycznie jest ta osoba i za x lat pomysle "jak mogłem wtedy odpuścić ? skoro do dziś nie spotkałem nikogo tak wyjątkowego "

wszystko się zgadza jak nigdy dotąd.
znam ją już naprawde długo, i wszystkie jej cechy tak doskonale współgrają z moimi.

naprawdę często widywałem ładniejsze dziewczyny od niej
dla osoby trzeciej nie jest pod tym względem wyjątkowa
a mimo to, za kazdym razem kiedy wyobrazalem sobie jakieś zycie z tymi wszystkimi 'innymi' pannami, coś mnie bardzo odpychało.

a ona ? jest jedyną osobą, którą znam, nie znam, czy tylko widziałem przez chwilę
z którą mógłbym budzić się u swojego boku każdego ranka.
wiem że mógłbym nie spać całą noc tylko po to żeby na nią patrzeć.
i nikt więcej tak na mnie nigdy nie zadziałał...

i jestem w stanie potwierdzić że mógłbym z nią być nawet gdyby wykluczyć seks....


absurd jakiś.
zapomnieć czy walczyć, jeśli walczyć to jak to zrobić żeby nie stracić tej resztki twarzy którą w jej oczach posiadam ?

absurd.

zakazane_mysli : :
maj 25 2006 Bez tytułu
Komentarze: 3

no i prosze, dawno nie byłem tak połamany i bliski samobójstwa jak przez ostatnie kilka dni.
zakochałem sie, w koncu sie zakochałem.
i jak zwykle nieszczęsliwie
ale tym razem zakochałem sie naprawde, i to przez te 3 lata kochałem tak mocno ze nawet nie zdawalem sobie z tego sprawy.

nic mnie nie cieszy, po prostu nic, ani lato ani wszystkie piekne polki ktore mijam na ulicy, wiem ze niedlugo zapomne ale ja nie chce zapomniec.
chce pamietac, chce ja widziec
bede przyjezdzal na drugi koniec miasta w okolice jej domu zeby miec chocby malenka szanse.....

nie mam ochoty na nic, kompletnie na nic
mialem ambitne plany, ale teraz nie mam ochoty na nic, nie wyjde nawet na papierosa a predzej pojade tam pod jej dom zeby miec z nia chocby malenki kontakt

byłoby łatwiej gdybym sie zabił......
wiem ze nikt nie byl z tego zadowolony, wszyscy wola zebym sie tu męczył...

ale ja chyba wolałbym zginąć..
i to natychmiast, szybko i bezboleśnie.

zakazane_mysli : :
maj 02 2006 Bez tytułu
Komentarze: 3

no i koniec szaleńczego liceum.
pojutrze matura, a ja jeszcze dokladnie pamietam klimat pierwszych dni jakby to było wczoraj...

pamietam te wszystkie wariackie imprezy, przypały, dziewczyny...
moj najdluzszy zwiazek w liceum trwał hmm 10dni ?

mam wrażenie ze zrobilem tyle rzeczy, imprezowalem jak jebnięty i ze juz nic mnie mile nie zaskoczy
ale niech zacznie sie ta obiecywana młodość

zakazane_mysli : :