maj 25 2006

Bez tytułu


Komentarze: 3

no i prosze, dawno nie byłem tak połamany i bliski samobójstwa jak przez ostatnie kilka dni.
zakochałem sie, w koncu sie zakochałem.
i jak zwykle nieszczęsliwie
ale tym razem zakochałem sie naprawde, i to przez te 3 lata kochałem tak mocno ze nawet nie zdawalem sobie z tego sprawy.

nic mnie nie cieszy, po prostu nic, ani lato ani wszystkie piekne polki ktore mijam na ulicy, wiem ze niedlugo zapomne ale ja nie chce zapomniec.
chce pamietac, chce ja widziec
bede przyjezdzal na drugi koniec miasta w okolice jej domu zeby miec chocby malenka szanse.....

nie mam ochoty na nic, kompletnie na nic
mialem ambitne plany, ale teraz nie mam ochoty na nic, nie wyjde nawet na papierosa a predzej pojade tam pod jej dom zeby miec z nia chocby malenki kontakt

byłoby łatwiej gdybym sie zabił......
wiem ze nikt nie byl z tego zadowolony, wszyscy wola zebym sie tu męczył...

ale ja chyba wolałbym zginąć..
i to natychmiast, szybko i bezboleśnie.

zakazane_mysli : :
26 maja 2006, 08:37
Lepiej jednak zostawić i żyć dalej... z co do tej śmierci, to właśnie... każdy mówi, że by się zabił, a jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że to dość straszne... bo to jednak krew, albo i sznurek... ja pierdolę, strach...
26 maja 2006, 08:20
kazda milosc jest potrzebna bo uczy patrzec na swiat i widziec w nim lepsza jego strone!czasami cierpliwsc poplaca,czasami warto ryzykowac,mowic i przypominac o sobie,zawsze warto walczyc o wlasne szczescie i sie nie poddawac zbyt predko!pozdrawiam
she
26 maja 2006, 00:18
kiedyś jeszcze zauważysz, że świat jest piękny.

Dodaj komentarz