Bez tytułu
Komentarze: 0
właściwie nigdy nie mialem normalnego domu.
moje zycie było zawsze zależne od rytmu picia i nie picia mojej matki, od tego czy podczas rytmu nie picia była skłócona z ojcem czy nie.
w 100% czułem że żyje tylko wówczas gdy matka nie piła i rozmawiała normalnie z ojcem na tyle że mogli nawet pożartować.
to co odczuwałem nie mogło równać się z jakimkolwiek narkotykiem.
jesli nie potrafi zerwać z alkoholem to chyba wolałbym żeby się rozwiedli i żeby moja rodzina się rozpadła bo to przez co przechodze od tylu lat i to przez co bede jeszcze musiał przejść to po prostu męczarnia a nie życie.
mimo tego ze lubie sie napic że lubie imprezować to wiem ze kiedy zaloze wlasna rodzine, bede ja trzymał z dala od wódy... bo nie chce poznać tego zycia z drugiej strony barierek.
moi dziadkowie byli lepszymi rodzicami niz moi rodzice. wolalbym wychowywac sie z nimi...musze być twardy.
Dodaj komentarz