Bez tytułu
Komentarze: 0
mam straszny burdel w myślach
i to juz nie z takich górnolotnych powodów tylko kilka prac, które poszło na marne, które trzeba jakoś odkręcić a sam nie mam pomysłu jak tego dokonać, bardzo mało czasu żeby się ogarnąć i to wszystko łączy w całość jakiś niestabilny grunt na ktorym stoje, albo leże albo niewiem...lewituje
do tego ciągle myśle o Niej, kurde sam fakt że poznałem jakąś nową interesującą osobę i to w dodatku potencjalną kandydatkę na partnerke mnie jakoś napędza mimo że w sumie nic między nami nie zaszło
dawno tego nie robilem, juz bardzo dawno nie przeżywałem czegoś i nawet jeśli to wszystko ma 'pierdolnąć' to jakoś wogóle o tym nie myśle
człowiek działa tak jak natura, w ciągu roku najpierw żyje, potem kolejno znajduje cos nowego w swoim życiu, w końcu popada w rutynę żeby znowu się odrodzić
czuje jakbym powoli przebijał się przez skorupę rutyny
ale nie jest łatwo.................
Dodaj komentarz