lip 02 2006

Bez tytułu


Komentarze: 3

no i znowu wracam do miejsca, ktore odwiedzam co roku w coraz to większym składzie..
do raju lat młodzienczych

K. nie daje mi spokoju, jak juz pisalem chce sie zblizyc do Niej taktycznie, tu konwencjonalne metody nie maja zadnego odniesienia bowiem jest Ona niezwykle wyjątkową osobą.

ale pomimo tego nie zamierzam się ograniczac aporpo wyjazdu, w koncu czasy werterowskie przemineły wraz z nadejściem ery transkomunikacyjnej która karmi nas szybkim seksem i łatwymi pieniędzmi.

a zresztą po co mam sie zamartwiac, niech Ona bedzie moją muzą, celem nadrzędnym dla którego nie określiłem terminu realizacji.

zakazane_mysli : :
03 lipca 2006, 23:27
zakochany...
daniella
03 lipca 2006, 15:43
tak to piekne czasami warto miec taki nadrzedny cel to popycha nas do dzialania.czasami sam flirt i mozliwosc chocby krotkiego obcowania z muza sprawia ze jestesmy szczesliwi ze chcemy za rok za dwa znowu wracac.Z tego co przeczytalam wnioskuje ze wlasnie sama chec zblizenia do niej zaprzata ci glowe,i dobrze.Marz wiec ile \'\'wlezie\'\'patrz na nia niech ona to czuje a moze i ty staniesz sie dla niej celem samym w sobie pa
03 lipca 2006, 12:13
widac po tym jak o niej piszesz ze to cel nadrzedny

Dodaj komentarz