Archiwum 28 grudnia 2003


gru 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

ide, by słuchac jakie jego życie jest idealne... Asertywnosc to trudna cecha, wiem ze powinienem wszystkim mowic co myśle, być szczerym, ale nie potrafie, nie umiem nawet takiego zdania ułożyc, czasem lepiej dusic to w sobie.

zakazane_mysli : :
gru 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 1

po co człowiek sie stara, proboje osiagnac jakis cel, wszystko potem zakrywa kurz. Wg zasad, powinnismy sie rodzic, wydac potomstwo by przetrwał gatunek i umrzec. Ale zeby było trudniej dostalismy uczucia, łzy i zawracamy sobie głowe takim bagnem, ktore nazywamy "miłością" i po co to ?

zakazane_mysli : :
gru 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

zadzwonił do mnie, chce zebysmy wyszli gdzies na dwor czy cos, a ja nie jestem pewny czy chce wysłuchiwac tego jak mu sie dobrze powodzi. Niewiem co sie dzieje ze mna, ostatnio jakis kryzys przechodze, jakiego nigdy jeszcze nie przechodziłem. Stąd ten blog, to całe zamieszanie. Mam jeszcze innego bloga, ale na tamtym jest "cenzura" i nie moglbym pisac tak swobodnie o tym wszystkim. Stad zakazane mysli...

zakazane_mysli : :
gru 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 1

Ona...poznalismy sie na jakims spotkaniu. Mało sie widywalismy, lubiłem ja i pewnego dnia na imprezie wyszlo tak, ze to zrobilismy, było cudownie, czesto wracam do tamtych chwil i marze zeby sie znow tam znalezc...Myslalem ze to bedzie cos wiecej niz jedna spedzona noc, cieszyłem sie bo wiedziałem ze tak bedzie, ale coz... nie chwal dnia przed zachodem słonca, dla niej to była chyba przygoda i chce zebysmy byli przyjaciolmi (sic), czyli powiedziala ostatnia rzecz jaka chciałem usłyszec. To mnie gnebi, bo czasem mysle ze jednak ona chce cos wiecej, ale juz sam niewiem, kobiety sa dziwne, bardzo dziwne...Zreszta na coz mogłem liczyc wiecej, impreza to impreza, czesto tak bywa...eh

zakazane_mysli : :
gru 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

trudno cos pisac na poczatku, czuje sie jakby ktos na mnie patrzył i czekał az cos zrobie, nie chce takiej presji.

czuje sie tak jak w pewnym filmie "nowa rasa", gdzie jeden z braci - Vincent urodził sie w normalny sposob a drugi został stworzony genetycznie. Vincent mimo iz był starszy, to zawsze był gorszy od swojego brata, we wszystkim. Z moim najlepszym przyjacielem jest podobnie, on jest wyzszy, zawsze lepiej sie uczy, zawsze ma dziewczyne, jemu zawsze wszystko sie powodzi. Ja jestem tylko silniejszy. Trudno jest okreslic takie mieszane uczucia, z jednej strony przyjazn z drugiej zas zazdrość i nienawiść. Nie chce byc taki zawistny, ale dzieje sie tak dlatego, ze mnie sie nic nie układa a jemu na odwrot. On chełpi sie swoim zwycięstwem, gdy opowiada o tym jaka to jego dziewczyna jest wspaniała a on zrobił to i tamto. Mdli mnie i niewiem co robic, znamy sie od dziecka, zawsze sie kumplowalismy a teraz on nie ma dla mnie czasu, bo całe dnie spedza z nią. Moze jestem zazdrosny ? nie jestem, chce tylko spokoju i równowagi i zeby nasza przyjazn była taka jak dawniej, teraz wszystko sie sypie...

zakazane_mysli : :