Najnowsze wpisy, strona 5


kwi 04 2006 Bez tytułu
Komentarze: 1

ktos mi kiedys powiedział: 'spraw zeby nigdy zadna kobieta przez ciebie nie płakała'
w sumie w swoim zyciu sporo razy obcowałem z tą druga, piękniejszą płcią ale tylko kilka jej reprezentantek przeze mnie roniło łzy.

zapewne najpierw płakała matka, kiedy sie rodziłem bo to musi byc bolesne.
pozniej mozliwe ze tez, chociaz nigdy tego nie widziałem na własne oczy ale bywało że dostarczałem powodów.

jak juz nieco podrosłem, płakała siostra bo wyrywałem jej włosy i rzucałem w nią resorakami.
teraz jestem raczej dobrym bratem.

kiedy zaczal sie okres pierwszych dyskotek szkolnych, mialem około 12 lat i juz wtedy brutalnie zagrałem na niestablinych uczuciach mojej równieśniczki ktora najpierw smiertelnie zakochana uslyszala moje 'tak' powodujace smiertelna radosc zeby ta radosc po chwili zamieniła sie w smiertelny ból gdy po kilkunastu minutach dodałem 'żartuje'
byłem jeszcze głupim gówniarzem...
a ona naiwną dziewczynką
i już musiała płakać....

kiedy miałem 16 lat pojechalem na wakacje z kumplami, gdzie poznalem mlodsza ode mnie o rok dziewczyne z gornego śląska, uwiodłem ją, spędziłem 'upojną' (jak na szesnastolatka) noc, mowilem slodkie rzeczy, potem pisałem że tęsknie a tak naprawde miałem ja w dupie.
tez płakała, bo myslala ze spotkała ksiecia z bajki ktory bedzie jezdzil kawal drogi pkp zeby połazic z nia kilka minut po parku .A ksiaze z bajki byl zwyklym pijanym łebkiem, ktory wyweszył okazje zeby sie pomiętolić i nawet sobie nie wyobrażał zeby sie spotykać, nawet gdyby mieszkała 10m obok.
ona to dopiero płakała....

rok pozniej powtoreczka z rozryweczki z tym ze wydarzenie to mialo miejsce tu na miejscu
ona była w połowie greczynką i w połowie zapytała mnie czy traktuje ja jak przygode.
otoz tak, traktowalem ja jak przygode
nie chciała byc tylko przygodą....

mija rok.
mamy 2006
i w sumie jest spoko, dużo rzeczy zrozumiałem, nauczyłem się na błędach
ale za jakiś znowu przyznam ze byłem głupim gnojem.

wnoski ?
człowiek uczy sie przez całe życie

zakazane_mysli : :
kwi 02 2006 Bez tytułu
Komentarze: 2

jakoś zaobserwowałem że lecą na mnie zagubione, nadwrażliwe flirto-nimfomanki
a ja sam do konca niewiem jak powinno sie postępowac z takimi dziewczynami

w tej chwili nie mam sily myslec, mam mętlik w bani i niewiem co wyczyniam.

zakazane_mysli : :
mar 30 2006 Bez tytułu
Komentarze: 2

no i w sumie napisalem tego wymęczonego smsa
i nawet dostalem odpowiedź, która była dostatecznie zadowalająca
nie ma jej w mieście tydzień, wraca w sobote, czyli w zasadzie i tak sie nie spotkamy bo ja ten weekend mam zupełnie zajęty, następny zresztą też.......

dzisiaj spędziłem dużo czasu z dziewczyną, która jest moim ideałem a zdałem sobie z tego sprawe dopiero po 3 latach
znajomości, czyli pare miesięcy temu, he...
Ona jest bezcennym skarbem i wiem ze byłbym przy Niej duzo lepszym człowiekiem ale to wszystko nie jest już takie proste jak dawniej.

jakieś wnioski ? chyba tylko tyle że od zawsze jestem rozdarty
i że za dużo rozmyślam

zakazane_mysli : :
mar 21 2006 Bez tytułu
Komentarze: 4

gdybym wiedzial ze tak dlugo sie z Nia nie zobacze to chyba bym jej wogole wtedy nie wypuścił

a teraz niewiem.
zadzwonic czy nie zadzwonic?
napisac czy nie napisac?
zapomniec czy pamiętać?
w sumie znamy sie tylko jeden wieczor i w sumie jej numer dostalem od kogos innego
poza tym nie widzielismy sie juz z 10 dni....

i wogole co ja mam jej napisać ?
"czesc to ja ten tamten sramten.......pisze bo..." bo co ? po co ja wogole pisze ?

"bo chce sie z tobą spotkać" ? brzmi jak "bo jestem na ciebie napalony jak dzik"
"bo chcialem wiedziec co u ciebie" ? to brzmi jeszcze gorzej. Jakby miala uwierzyc ze mnie to wogole interesuje i ze jestem inny niz cała reszta bo w sumie to pewnie jestem napalony jak dzik. A ja tak naprawde dałbym sobie uciąć...palec zeby sie dowiedziec czegokolwiek o jej życiu. A słów "co u ciebie" już nikt nie traktuje jako konkretnego pytania.
No więc ?
"bo tak naprawde to chcialbym moc cie zobaczyc, dotknąć i posłuchac twojego głosu ale i tak szczytem marzeń byłby dla mnie zwykly fakt ze chcialas wziac telefon i poswiecic kilka minut na smsa o byle jakiej treści..." i tak bym napisał gdyby nie to ze w sumie wszystko bym 'totalnie spierdolił'

czuje się napiętnowany....

zakazane_mysli : :
mar 19 2006 Bez tytułu
Komentarze: 1

to byl cholernie długi i nieprzewidywalny weekend.

niestety nie spotkałem się w piątek z głównym obiektem moich ekspresywnych opisów, niewiem co o tym wszystkim myśleć w każdym razie widać że nie jest aż tak nakręcona jak ja; ponieważ ja poszedłbym nawet w piżamce z gorączką 40C z misiem w ręku na drugi koniec miasta żeby ją zobaczyć.
a ona podobno nie miala humoru, no coż.....

nie chce mowic o moim dziadku, ale wiem ze bardzo chce go odwiedzic

dowiedzialem sie od wujka ze moj ojciec czuje sie niepotrzebny w mojej rodzinie.
wstrząsneło to mną za mocno i dzisiaj powiedzialem mu ze mimo wszystko uważam ze jest dobrym ojcem i za to wlasnie go kochamy po czym rozpłakałem się w wannie...
wogole cos we mnie pękło, przyrzekłem sobie w duchu że będe lepszy, ze pogodze sie z wrogami i polepsze stosunki z otaczajacymi mnie ludzmi, no i zaczalem od ojca, na co zbierałem się chyba godzine.
sądze że jego też to mocno ruszyło.

pogodzilem sie z moim najlepszym kumplem i przyznalem mu racje w wielu kwestiach.
pomogłem siostrze.
teraz szykuję się żeby powiedzieć matce coś co ją podbuduje.

dodatkowo będe więcej uwagi poświęcał nauce.
bede pil mniej alkoholu i zaczne wydawac pieniadze na zdrowsze rozrywki.
naprawde pierwszy raz od dawna mam chęć do lepszego życia

myśle że będe pamiętał ten dzień do konca życia, bo nastąpiła we mnie straszna destabilizacja, nigdy nie byłem taki rozklejony i przerażony, płakałem dwa razy od bardzo bardzo dawna.
mysle ze taka reforma moze byc pozytywnym punktem zwrotnym w moim zyciu.

i byc moze musialem to wszystko ogarnąć żeby móc spotkać się w nastepny piątek z tą dziewczyną, która idealnie by mnie uzupełniła, i w koncu dzis jest pierwszy dzien reszty mojego życia....

zakazane_mysli : :