Komentarze: 2
wiekszosc moich przyjaciol sprzed 3 lat w tej chwili podąża ścieżką która w żadnym miejscu nie spotyka się z moją drogą, mam wrazenie ze jestem jedynym wyjątkiem, który chciałby reaktywowac ta przyjazn.
wyciagam do nich reke a oni patrza na mnie jak na obcego czlowieka
ba, jak na czlowieka ktory wyrzadził im krzywde
brakuje mi czasem tamtych lat kiedy fascynowala mnie kazda impreza i kazda nowo poznana osoba
wszystko było nowe i interesujące a my, banda szczeniaków wykorzystywalismy jak tylko sie dalo nasze prawo młodości, przybijalismy sobie piony i przysiegalismy lojalnosc do konca zycia...z lojalnosci tej wywiazala sie zaledwie garstka osob, z ktorych teraz po kolei za lepszym zyciem wyjezdza jedna po drugiej a ja ze łzami w oczach musze ich żegnac...
i za kazdym razem powtarzam sam do siebie:
jestem na to wszystko za młody.....
musiałem dorosnac wczesniej niz inni, nagle swiat przestaje byc kolorowy i prosty na tyle zebym dawal sobie z nim rade
doslownie w sekunde zmienia barwy jak kameleon i okazuje sie byc obcym miejscem, nieprzyjazną otchłanią w ktorej ani troche nie mam ochoty sie zanurzac...
wspomnien mam tak duzo ze nawet gdybym pominał fakt ze nie pamietam 3\4 z nich to o wszystkim moglbym opowiadac kilka nocy bez przerwy.
teraz mam Kasie
i z perspektywy czasu nie żałuje tego ze tak długo na nią czekałem. było warto
warto było wyciagnac jak najwiecej z tamtych lat, z tamtego zycia zeby wskoczyc w kolejny etap z ogromnym bagażem doświadczen.
dziekuje