Komentarze: 2
dont despair... nie chcialbym wiedziec kiedy umre, nie chcialbym dozyc jakiejs ogromnej zagłady, ciekawe z kim wtedy chce sie rozmawiac... co robic... wogole pewnie wtedy docenilbym wiele rzeczy.
dzis juz wiem jak ma na imie, i ze nigdy nie bede mogl chwycic jej za reke, spojrzec w oczy i... milczec, bo zadne słowa zadne gesty, i tak nie wyraziłyby ogromu tego uczucia... Mimo to nie rozpaczam, bo przeciez od poczatku to wiedzialem, choc mialem jakis promyczek nadzieji, ale w koncu najbardziej brak osoby, ktora jest coraz blizej ciebie a nie mozesz jej miec... wiec gdy widujemy czesciej, przelotnie, brak mi jej coraz bardziej.
Tak wiele ze soba niose, a niemoge komus tego podarowac...