Archiwum marzec 2006


mar 30 2006 Bez tytułu
Komentarze: 2

no i w sumie napisalem tego wymęczonego smsa
i nawet dostalem odpowiedź, która była dostatecznie zadowalająca
nie ma jej w mieście tydzień, wraca w sobote, czyli w zasadzie i tak sie nie spotkamy bo ja ten weekend mam zupełnie zajęty, następny zresztą też.......

dzisiaj spędziłem dużo czasu z dziewczyną, która jest moim ideałem a zdałem sobie z tego sprawe dopiero po 3 latach
znajomości, czyli pare miesięcy temu, he...
Ona jest bezcennym skarbem i wiem ze byłbym przy Niej duzo lepszym człowiekiem ale to wszystko nie jest już takie proste jak dawniej.

jakieś wnioski ? chyba tylko tyle że od zawsze jestem rozdarty
i że za dużo rozmyślam

zakazane_mysli : :
mar 21 2006 Bez tytułu
Komentarze: 4

gdybym wiedzial ze tak dlugo sie z Nia nie zobacze to chyba bym jej wogole wtedy nie wypuścił

a teraz niewiem.
zadzwonic czy nie zadzwonic?
napisac czy nie napisac?
zapomniec czy pamiętać?
w sumie znamy sie tylko jeden wieczor i w sumie jej numer dostalem od kogos innego
poza tym nie widzielismy sie juz z 10 dni....

i wogole co ja mam jej napisać ?
"czesc to ja ten tamten sramten.......pisze bo..." bo co ? po co ja wogole pisze ?

"bo chce sie z tobą spotkać" ? brzmi jak "bo jestem na ciebie napalony jak dzik"
"bo chcialem wiedziec co u ciebie" ? to brzmi jeszcze gorzej. Jakby miala uwierzyc ze mnie to wogole interesuje i ze jestem inny niz cała reszta bo w sumie to pewnie jestem napalony jak dzik. A ja tak naprawde dałbym sobie uciąć...palec zeby sie dowiedziec czegokolwiek o jej życiu. A słów "co u ciebie" już nikt nie traktuje jako konkretnego pytania.
No więc ?
"bo tak naprawde to chcialbym moc cie zobaczyc, dotknąć i posłuchac twojego głosu ale i tak szczytem marzeń byłby dla mnie zwykly fakt ze chcialas wziac telefon i poswiecic kilka minut na smsa o byle jakiej treści..." i tak bym napisał gdyby nie to ze w sumie wszystko bym 'totalnie spierdolił'

czuje się napiętnowany....

zakazane_mysli : :
mar 19 2006 Bez tytułu
Komentarze: 1

to byl cholernie długi i nieprzewidywalny weekend.

niestety nie spotkałem się w piątek z głównym obiektem moich ekspresywnych opisów, niewiem co o tym wszystkim myśleć w każdym razie widać że nie jest aż tak nakręcona jak ja; ponieważ ja poszedłbym nawet w piżamce z gorączką 40C z misiem w ręku na drugi koniec miasta żeby ją zobaczyć.
a ona podobno nie miala humoru, no coż.....

nie chce mowic o moim dziadku, ale wiem ze bardzo chce go odwiedzic

dowiedzialem sie od wujka ze moj ojciec czuje sie niepotrzebny w mojej rodzinie.
wstrząsneło to mną za mocno i dzisiaj powiedzialem mu ze mimo wszystko uważam ze jest dobrym ojcem i za to wlasnie go kochamy po czym rozpłakałem się w wannie...
wogole cos we mnie pękło, przyrzekłem sobie w duchu że będe lepszy, ze pogodze sie z wrogami i polepsze stosunki z otaczajacymi mnie ludzmi, no i zaczalem od ojca, na co zbierałem się chyba godzine.
sądze że jego też to mocno ruszyło.

pogodzilem sie z moim najlepszym kumplem i przyznalem mu racje w wielu kwestiach.
pomogłem siostrze.
teraz szykuję się żeby powiedzieć matce coś co ją podbuduje.

dodatkowo będe więcej uwagi poświęcał nauce.
bede pil mniej alkoholu i zaczne wydawac pieniadze na zdrowsze rozrywki.
naprawde pierwszy raz od dawna mam chęć do lepszego życia

myśle że będe pamiętał ten dzień do konca życia, bo nastąpiła we mnie straszna destabilizacja, nigdy nie byłem taki rozklejony i przerażony, płakałem dwa razy od bardzo bardzo dawna.
mysle ze taka reforma moze byc pozytywnym punktem zwrotnym w moim zyciu.

i byc moze musialem to wszystko ogarnąć żeby móc spotkać się w nastepny piątek z tą dziewczyną, która idealnie by mnie uzupełniła, i w koncu dzis jest pierwszy dzien reszty mojego życia....

zakazane_mysli : :
mar 16 2006 Bez tytułu
Komentarze: 1

nie moge sie oprzec zeby o niej nie pisac.

1.

A. ma wyjatkowo kojący głos, pobrzmiewa przez niego kobieca mądrość, rozwaga, opiekuńczość ale i również dziewczęca ciekawość, odwaga i energia. Sposób w jaki się wysławia potrafi mnie doprowadzić do obłędu, niesamowitym jest fakt że składanie liter w jakiś specyficzny sposób może tak intensywnie oddziaływać na drugą osobę.

2

Jej twarz jest przepełniona majestatycznym wdziękiem, gdy promienieje, lekko pochyla głowę w dół pozwalając świeżym włosom się rozluźnić. W jej oczach widać harmonie, gotowość do spędzania radosnych chwil a gdy obraca się profilem widzę w niej jakby bliźniaczą siostrę. Typowo dziewczęce słodkie usta idealnie współgrają z delikatnym noskiem i z
gładką wrażliwą skórą.

3.

Jej charakter poznałem jeszcze zbyt słabo, ale wydaje mi się że jest silną dziewczyną, która już nie płacze z byle powodu, dobrze wie czego chce od ludzi, od siebie i od życia.
magnetyczna osobowość, z która można spędzić dobe nie nudząc się ani chwili
osoba, która potrafi mówić rzeczy, które zaciekawią najbardziej doświadczonych rozmówców.

4.

Jesli chodzi o ciało, to szczerze mówiąc na tę kategorię praktycznie nie zwróciłem większej uwagi..... co jest dosyć absurdalne jeśli dołożymy do tego fakt że jestem samcem, no ale myśle że to dobrze.
jej figura to skarb, ukryty pod warstwą zimowego ubrania, chowany przed motłochem buraków klepiących po tyłkach z gwizdem na ustach.

chyba przypadkiem lub podswiadomie zastosowałem hierarchię cech, na które kolejno zwracałem uwagę w trakcie cementowania z Nią naszych relacji czyli głos, twarz, charakter i ciało

mój dobry znajomy, który zresztą zainicjował to spotkanie, powiedział że pasujemy do siebie
a to dla mnie znacząca wiadomość bo w sumie nikt przedtem tego o mnie nie powiedział.

 

czuje sie lepiej.
ten blog spełnia swoje zadanie
bo przez tę 45minut które przy nim spędziłem, kompletnie zapomniałem o reszcie świata i o tym, że to pisanie o niej może byc w przyszłosci katastrofalne w skutkach...

zakazane_mysli : :
mar 16 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

mam straszny burdel w myślach
i to juz nie z takich górnolotnych powodów tylko kilka prac, które poszło na marne, które trzeba jakoś odkręcić a sam nie mam pomysłu jak tego dokonać, bardzo mało czasu żeby się ogarnąć i to wszystko łączy w całość jakiś niestabilny grunt na ktorym stoje, albo leże albo niewiem...lewituje

 

do tego ciągle myśle o Niej, kurde sam fakt że poznałem jakąś nową interesującą osobę i to w dodatku potencjalną kandydatkę na partnerke mnie jakoś napędza mimo że w sumie nic między nami nie zaszło
dawno tego nie robilem, juz bardzo dawno nie przeżywałem czegoś i nawet jeśli to wszystko ma 'pierdolnąć' to jakoś wogóle o tym nie myśle

człowiek działa tak jak natura, w ciągu roku najpierw żyje, potem kolejno znajduje cos nowego w swoim życiu, w końcu popada w rutynę żeby znowu się odrodzić
czuje jakbym powoli przebijał się przez skorupę rutyny
ale nie jest łatwo.................

zakazane_mysli : :