Komentarze: 2
ciesze sie ze ja zobacze znow...za kilka godzin, matko... co ja mowie, wolalbym jej nigdy nie poznac, nie zobaczyc ani nie uslyszec... jeszcze ten chuj ktory sie do niej klei, obije mu ryj, juz niedlugo.
jezu, rozdwojenie jazni, sam sobie zaprzeczam, ale co zrobic... skoro rozum madrze mowi nie a serce, naiwne i uparte pcha sie na pewna smierc jak zolnierze pierwszej linii....
kocham ja tak po prostu, nie dlatego ze swiat każe..........ehhh, strasznie cierpie, popłakałem sie... pierwszy raz od bardzo dawna... nie ma dla mnie zadnej innej alternatywy, musze o niej zapomniec... i to nie dlatego, ze z gory zakladam brak szans.... wlasnie to jest najgorsze, ze rezygnuje swiadomie z szansy na cos wspanialego... wiem, nikt mnie nie zrozumie, nic dziwnego, wlasnie o tym mowilem.... kocham.