Archiwum 22 stycznia 2006


sty 22 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

właściwie nigdy nie mialem normalnego domu.
moje zycie było zawsze zależne od rytmu picia i nie picia mojej matki, od tego czy podczas rytmu nie picia była skłócona z ojcem czy nie.

w 100% czułem że żyje tylko wówczas gdy matka nie piła i rozmawiała normalnie z ojcem na tyle że mogli nawet pożartować.
to co odczuwałem nie mogło równać się z jakimkolwiek narkotykiem.

jesli nie potrafi zerwać z alkoholem to chyba wolałbym żeby się rozwiedli i żeby moja rodzina się rozpadła bo to przez co przechodze od tylu lat i to przez co bede jeszcze musiał przejść to po prostu męczarnia a nie życie.

mimo tego ze lubie sie napic że lubie imprezować to wiem ze kiedy zaloze wlasna rodzine, bede ja trzymał z dala od wódy... bo nie chce poznać tego zycia z drugiej strony barierek.

moi dziadkowie byli lepszymi rodzicami niz moi rodzice. wolalbym wychowywac sie z nimi...

musze być twardy.

zakazane_mysli : :
sty 22 2006 Bez tytułu
Komentarze: 1


nie jest dobrze, jest nawet bardzo źle, musze sie nauczyc zyc bez matki, w tym przygnębiającym niedzielnym klimacie. bo kiedy sie przyzwyczajam do tego ze juz jest dobrze to nagle spada na mnie to samo.
ten sam szajs, w który wpakowała się wiele lat temu, właściwie piła odkąd tylko pamiętam i odkąd pamiętam zawsze dostawała za to przykry opierdol od ojca, co jest głównym powodem ich wzajemnej nienawiści.
i teraz niedawno uświadomiłem sobie że tak będzie zawsze, ze skoro nie zmieniło się przez tyle lat to już nie zmieni się nigdy. Mówie o tym bo właśnie wrociła po 26 godzinach z nikąd... a ja nawet nie pytam bo moje pytania zawsze trafiały w próżnie.

nawet nie wiecie jakie to przejebane uczucie, że niby masz matkę ale tak naprawde nie masz bo ma ją alkohol.

chciałbym żyć normalnie...

zakazane_mysli : :